Te perfumy prawdopodobnie nie spodobałyby mi się kompozycją, a winna byłaby prawdopodobnie przede wszystkim zielona herbata. Odkąd za jego zapachem kryją się przeróżne (i często niemożliwe) kreacje, a nazwa „Zielona Herbata” może pochwalić się jakimkolwiek środkiem czyszczącym, mam (w perfumach) od niej mączniaka prawdziwego. Z drugiej strony, nigdy nie mów nigdy… Mam próbkę Bushry i… proszę pana… syntetyczny rysunek mojego ulubionego drinka nigdzie. Zamiast tego chłonę przepyszny aromat schłodzonej herbaty lipowej z odrobiną cukru waniliowego, szczyptą słodkiej przyprawy i plasterkiem pomarańczy. I gryzę żółtego arbuza. Prawdopodobnie przyniosą tylko zieloną herbatę. Ale to nie wszystko - A. Ambra i szlachetne lasy podnoszą Bushrę z letniego odświeżacza do świeżego orientalnego. Hmm… lubię dobre zakończenia (22.07.2020 - Petra P.)